Tekst i zdjęcia:
Bartosz Konopnicki
Dolina
Pięciu Stawów Polskich
i niebieski szlak w kierunku Morskiego Oka
Chyba
każdy słyszał o Morskim Oku. Każdego roku odwiedza to miejsce kilka milionów
turystów. Zdecydowanie mniej osób poznało Dolinę Pięciu Stawów Polskich.
By dotrzeć do szlaku – w Zakopanem wsiadamy w jeden z wielu busów, który czeka tylko na turystów. Jeśli nie jesteśmy akurat w któryś z długich weekendów i mamy szczęście po około 25 minutach jesteśmy na Palenicy, skąd zaczyna się nasza droga. Początkowo możemy być zaskoczeni ilością osób, które postanowiły odwiedzić to miejsce, a także tym, że prowadzi nas asfaltowa droga będąca czerwonym szlakiem. Ta droga w takiej formie ciągnie się aż do samego Morskiego Oka.
My musimy przecierpieć około 40 minut wędrowania razem z turystami wyposażonymi nierzadko w japonki i prowadzącymi wózki z dziećmi. Chwilę po minięciu Wodogrzmotów Mickiewicza - wodospady w Tatrach Wysokich utworzone z trzech większych i kilku mniejszych kaskad (od 3 do 10 m) na potoku Roztoka - napotykamy zielony szlak skręcający w prawo w głębię lasu. Tutaj żegnamy się z szosą i wchodzimy na szlak, który jest dość szeroki i kamienisty.
Przez większość czasu wędrujemy niezbyt stromo w głębi przyjemnego lasu. Wkrótce spotykamy również potok Roztoka, który wypływa bezpośrednio z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Szlak w przeważającej części jest łagodny i dobrze się nim idzie – nie sprawia żadnych trudności kondycyjnych. Dopiero po wyjściu z lasu i w bezpośrednim podejściu pod dolinę staje się nieco trudniejszy. I tutaj mamy wybór – albo idziemy czarnym szlakiem wijącym się wśród kosodrzewiny – szybszym ale bardziej jednolitym – albo dalej idziemy zielonym szlakiem – będziemy mieli okazję zobaczyć wodospad Siklawica i iść wzdłuż potoku po dość skalistym, acz nietrudnym szlaku. Warto chwilę zatrzymać się przy wodospadzie Siklawica i zrobić parę zdjęć.
Pokonawszy wypiętrzenie ukazuje nam się Dolina Pięciu Stawów Polskich wraz z całą panoramą okolicznych szczytów – między innymi Świnicą, Szpiglasowym Wierchem, Miedzianym, oraz panoramą Granatów.
Fragment od szosy do doliny pokonaliśmy w nieco ponad 2 godziny – standardowym tempem. Z Doliny prowadzi kilka szlaków bezpośrednio na Orlą Perć z czego najpopularniejsze podejście to Przełęcz Zawrat.
Dolina Pięciu Stawów Polskich to Wysokogórska, polodowcowa dolina o długości 4,0 km i powierzchni 6,5 km², położona jest na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, na wysokości ok. 1625-1900 m n.p.m. Krajobraz doliny tworzą granitowe szczyty Tatr Wysokich, rozległe płaśnie, gruzowiska dużych głazów, piarżyska, migotliwe tafle jezior, murawy i połacie kosodrzewiny.
Lodowiec wyżłobił w dolinie obszerne dno w kształcie sierpa z wierzchołkami skierowanymi na północny zachód (pod Świnicę) i północny wschód (pod Świstową Czubę).
W dolinie znajduje się kilka polodowcowych jezior, o łącznej powierzchni 61 ha. Największe z nich to Wielki Staw Polski położony na wysokości 1665 m n.p.m. (31,14 ha, głębokość 79,3 m).
Pozostałe jeziora to: Zadni Staw Polski, Czarny Staw Polski, Mały Staw Polski, Przedni Staw Polski oraz Wole Oko. Ostatni staw jest jeziorem okresowym i mniejszym od pozostałych, dlatego nazwa doliny uwzględnia jedynie 5 największych jezior.
Wchodzimy do schroniska by odpocząć i po wrzątek – o ile miejsca nie ma by usiąść, o tyle miło jesteśmy zaskoczeni, że wrzątek jest za darmo i nie ma do niego długiej kolejki. Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce – powstało w 1876 roku i odznacza się ciekawą architektura. Potem wielokrotnie modyfikowane ale zachowało swój pierwotny urok.
Odpoczywamy przed schroniskiem ciesząc się widokami i poprawiającą się pogodą. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej – niebieskim szlakiem prowadzącym pod Morskie Oko przez Świstówkę i Kępę. Początkowo trasa biegnie brzegiem Przedniego Stawu Polskiego, skąd mamy piękne widoki na większość doliny. Potem powoli zaczyna się wspinać. Szlak jest kamienisty ale łatwy. Zaczynają się jedynie lekkie ekspozycje i duże przestrzenie, które u osób z lekiem wysokości mogą prowadzić do poczucia pewnego dyskomfortu. Po około 30 minutach mamy piękny widok Doliny Pięciu Stawów spod Świstówki.
Po chwili szlak zaczyna biec bardziej pod górę. I w tym momencie spotykamy dość niespodziewanego „gościa” na szlaku, a mianowicie miniaturowego psa rasy York, za którym hardo idzie rodzinka niezbyt górsko odziana.
Po chwili ogólnego rozbawienia naszła mnie taka refleksja – po pierwsze, swoich zwierząt do parków narodowych nie zabieramy bo taka miniatura może stać się łatwym łupem np. dla niedźwiadka, których w Tatrach w końcu nie tak mało, po drugie czy kiedykolwiek uda się choć trochę wyedukować przygodnych turystów, którzy wybierają się w góry zabierając również swoje dzieci, tym samym dając im przykład.
Idziemy dalej – po kilku minutach zdobywamy Świstową Czubę – zatrzymujemy się na odpoczynek i parę zdjęć. Pogoda poprawiła się na dobre a widok stąd okazały – na Dolinę Pięciu Stawów, na Orlą Perć, na Opalony Wierch. Ta część szlaku zajmuje nam około 35 minut.
By dotrzeć do szlaku – w Zakopanem wsiadamy w jeden z wielu busów, który czeka tylko na turystów. Jeśli nie jesteśmy akurat w któryś z długich weekendów i mamy szczęście po około 25 minutach jesteśmy na Palenicy, skąd zaczyna się nasza droga. Początkowo możemy być zaskoczeni ilością osób, które postanowiły odwiedzić to miejsce, a także tym, że prowadzi nas asfaltowa droga będąca czerwonym szlakiem. Ta droga w takiej formie ciągnie się aż do samego Morskiego Oka.
My musimy przecierpieć około 40 minut wędrowania razem z turystami wyposażonymi nierzadko w japonki i prowadzącymi wózki z dziećmi. Chwilę po minięciu Wodogrzmotów Mickiewicza - wodospady w Tatrach Wysokich utworzone z trzech większych i kilku mniejszych kaskad (od 3 do 10 m) na potoku Roztoka - napotykamy zielony szlak skręcający w prawo w głębię lasu. Tutaj żegnamy się z szosą i wchodzimy na szlak, który jest dość szeroki i kamienisty.
Przez większość czasu wędrujemy niezbyt stromo w głębi przyjemnego lasu. Wkrótce spotykamy również potok Roztoka, który wypływa bezpośrednio z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Szlak w przeważającej części jest łagodny i dobrze się nim idzie – nie sprawia żadnych trudności kondycyjnych. Dopiero po wyjściu z lasu i w bezpośrednim podejściu pod dolinę staje się nieco trudniejszy. I tutaj mamy wybór – albo idziemy czarnym szlakiem wijącym się wśród kosodrzewiny – szybszym ale bardziej jednolitym – albo dalej idziemy zielonym szlakiem – będziemy mieli okazję zobaczyć wodospad Siklawica i iść wzdłuż potoku po dość skalistym, acz nietrudnym szlaku. Warto chwilę zatrzymać się przy wodospadzie Siklawica i zrobić parę zdjęć.
Pokonawszy wypiętrzenie ukazuje nam się Dolina Pięciu Stawów Polskich wraz z całą panoramą okolicznych szczytów – między innymi Świnicą, Szpiglasowym Wierchem, Miedzianym, oraz panoramą Granatów.
Fragment od szosy do doliny pokonaliśmy w nieco ponad 2 godziny – standardowym tempem. Z Doliny prowadzi kilka szlaków bezpośrednio na Orlą Perć z czego najpopularniejsze podejście to Przełęcz Zawrat.
Dolina Pięciu Stawów Polskich to Wysokogórska, polodowcowa dolina o długości 4,0 km i powierzchni 6,5 km², położona jest na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, na wysokości ok. 1625-1900 m n.p.m. Krajobraz doliny tworzą granitowe szczyty Tatr Wysokich, rozległe płaśnie, gruzowiska dużych głazów, piarżyska, migotliwe tafle jezior, murawy i połacie kosodrzewiny.
Lodowiec wyżłobił w dolinie obszerne dno w kształcie sierpa z wierzchołkami skierowanymi na północny zachód (pod Świnicę) i północny wschód (pod Świstową Czubę).
W dolinie znajduje się kilka polodowcowych jezior, o łącznej powierzchni 61 ha. Największe z nich to Wielki Staw Polski położony na wysokości 1665 m n.p.m. (31,14 ha, głębokość 79,3 m).
Pozostałe jeziora to: Zadni Staw Polski, Czarny Staw Polski, Mały Staw Polski, Przedni Staw Polski oraz Wole Oko. Ostatni staw jest jeziorem okresowym i mniejszym od pozostałych, dlatego nazwa doliny uwzględnia jedynie 5 największych jezior.
Wchodzimy do schroniska by odpocząć i po wrzątek – o ile miejsca nie ma by usiąść, o tyle miło jesteśmy zaskoczeni, że wrzątek jest za darmo i nie ma do niego długiej kolejki. Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce – powstało w 1876 roku i odznacza się ciekawą architektura. Potem wielokrotnie modyfikowane ale zachowało swój pierwotny urok.
Odpoczywamy przed schroniskiem ciesząc się widokami i poprawiającą się pogodą. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej – niebieskim szlakiem prowadzącym pod Morskie Oko przez Świstówkę i Kępę. Początkowo trasa biegnie brzegiem Przedniego Stawu Polskiego, skąd mamy piękne widoki na większość doliny. Potem powoli zaczyna się wspinać. Szlak jest kamienisty ale łatwy. Zaczynają się jedynie lekkie ekspozycje i duże przestrzenie, które u osób z lekiem wysokości mogą prowadzić do poczucia pewnego dyskomfortu. Po około 30 minutach mamy piękny widok Doliny Pięciu Stawów spod Świstówki.
Po chwili szlak zaczyna biec bardziej pod górę. I w tym momencie spotykamy dość niespodziewanego „gościa” na szlaku, a mianowicie miniaturowego psa rasy York, za którym hardo idzie rodzinka niezbyt górsko odziana.
Po chwili ogólnego rozbawienia naszła mnie taka refleksja – po pierwsze, swoich zwierząt do parków narodowych nie zabieramy bo taka miniatura może stać się łatwym łupem np. dla niedźwiadka, których w Tatrach w końcu nie tak mało, po drugie czy kiedykolwiek uda się choć trochę wyedukować przygodnych turystów, którzy wybierają się w góry zabierając również swoje dzieci, tym samym dając im przykład.
Idziemy dalej – po kilku minutach zdobywamy Świstową Czubę – zatrzymujemy się na odpoczynek i parę zdjęć. Pogoda poprawiła się na dobre a widok stąd okazały – na Dolinę Pięciu Stawów, na Orlą Perć, na Opalony Wierch. Ta część szlaku zajmuje nam około 35 minut.
Po krótkim odpoczynku idziemy dalej – pod górę prowadzi nas szlak
pod zbocze Opalonego Wierchu, skąd cały czas rozciągają się piękne widoki –
pojawiają się również Tatry po słowackiej stronie.
Osiągamy nasz najwyższy punkt dzisiejszej wyprawy – czyli ponad 1800 m.n.p.m. Odtąd już tylko schodzimy. Szlak w dalszym ciągu kamienisty i żwirowy, z kilkoma miejscami dużych przestrzeni. Sporo ludzi. Jak się później okaże zejście jest bardziej strome i dłuższe aniżeli wejście w tym kierunku co szliśmy. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach docieramy do Kępy – cały czas schodząc.
Warto tam zatrzymać się, choć na chwilę, gdyż mamy piękny widok. Przy dobrej pogodzie widać całą „koronke” otaczająca Morskie Oko z Rysami na czele, a także widok na słowacka część Tatr.
Od tego miejsca szlak robi się nieco bardziej monotonny – wchodzimy najpierw w kosodrzewinę, potem w las – szlak jest błotniście kamienisty i wąski, acz dość łagodny. Gdzieniegdzie pojawiają się trudniejsze fragmenty w postaci korzeni i większych kamieni. Pod koniec szlaku jest jeden trudniejszy kamienisty fragment, na którym kiedyś były łańcuchy. Nie należy się go obawiać ponieważ jest to skała, którą dość łatwo można pokonać i nie stanowi żadnego zagrożenia.
Po niecałych 2 godzinach meldujemy się na poznanej wcześniej szosie oznaczonej czerwonym szlakiem. Stąd jest około 10 minut do Morskiego Oka – my jednak tym razem odpuszczamy sobie tłumy ludzi, ze względu na późną godzinę i konieczność powrotu tego samego dnia do Krakowa. Udajemy się szosą w kierunku Polanicy. Droga powrotna zajmuje około 2 godzin, po czym znajdujemy busa powrotnego do Zakopanego.
Osiągamy nasz najwyższy punkt dzisiejszej wyprawy – czyli ponad 1800 m.n.p.m. Odtąd już tylko schodzimy. Szlak w dalszym ciągu kamienisty i żwirowy, z kilkoma miejscami dużych przestrzeni. Sporo ludzi. Jak się później okaże zejście jest bardziej strome i dłuższe aniżeli wejście w tym kierunku co szliśmy. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach docieramy do Kępy – cały czas schodząc.
Warto tam zatrzymać się, choć na chwilę, gdyż mamy piękny widok. Przy dobrej pogodzie widać całą „koronke” otaczająca Morskie Oko z Rysami na czele, a także widok na słowacka część Tatr.
Od tego miejsca szlak robi się nieco bardziej monotonny – wchodzimy najpierw w kosodrzewinę, potem w las – szlak jest błotniście kamienisty i wąski, acz dość łagodny. Gdzieniegdzie pojawiają się trudniejsze fragmenty w postaci korzeni i większych kamieni. Pod koniec szlaku jest jeden trudniejszy kamienisty fragment, na którym kiedyś były łańcuchy. Nie należy się go obawiać ponieważ jest to skała, którą dość łatwo można pokonać i nie stanowi żadnego zagrożenia.
Po niecałych 2 godzinach meldujemy się na poznanej wcześniej szosie oznaczonej czerwonym szlakiem. Stąd jest około 10 minut do Morskiego Oka – my jednak tym razem odpuszczamy sobie tłumy ludzi, ze względu na późną godzinę i konieczność powrotu tego samego dnia do Krakowa. Udajemy się szosą w kierunku Polanicy. Droga powrotna zajmuje około 2 godzin, po czym znajdujemy busa powrotnego do Zakopanego.
Cała trasa zajęła nam około 7 godzin nie licząc dojazdów. Jest to
jeden z najpiękniejszych szklaków w polskich Tatrach leżący poniżej 1800
metrów. Dostępny praktycznie dla każdego, jeśli oczywiście podchodzi się do gór
z należytym szacunkiem i respektem. Na zakończenie przestroga – tydzień później
TOPR musiał pomagać zejść z niebieskiego szlaku pięcioosobowej rodzinie (w tym
1,5 rocznemu dziecku), których zaskoczyło nagłe załamanie pogody i nie byli w
stanie zejść. Turyści ci nie byli przygotowani do zmiany pogody.
To jest to!!! Kocham Tatry, a moja przygoda z nimi dopiero się zaczęła;)
OdpowiedzUsuńMalutkie sprostowanie - ten wodospad to Siklawa, Wielka Siklawa – wodospad w Tatrach Wysokich na potoku Roztoka. Największy wodospad w Polsce. Wodospad spada z progu ściany stawiarskiej oddzielającej doliny: Pięciu Stawów Polskich i Roztoki
OdpowiedzUsuńSiklawica – to wodospad w Tatrach Zachodnich, w górnej części Doliny Strążyskiej, pod północną ścianą Giewontu